Powered By Blogger

środa, 13 marca 2013

Permanentny makijaż ciąg dalszy.

Gdy emocje już opadną... I całe szczęście , że opadają. Pięknieję z dnia na dzień i już zapomniałam w sumie jak to bolało :). W tej chwili skóra zaczyna się złuszczać i wychodzi prawdziwy kolor moich nowych cudnych ust. W dniu kiedy były robione miał baaardzo intensywny kolor, i powiem szczerze byłam w lekkim szoku, Stosuję maść z wit A oraz wciąż zażywam leki przeciw opryszczce jak mi kazano. Wydaje się go tylko i wyłącznie z przepisu lekarza , a jest to 


Heviran dawka 800.

 

Stosuje się go 2 x dziennie po 1 tabletce.


 Nie mam na szczęście już opuchlizny, chociaż linia ust oraz brwi w niektórych miejscach są  jeszcze wrażliwe na dotyk. Myślę ,że za kilka dni wstawię fotki po zabiegu i przed korektą. Oczywiście korekta mnie jeszcze czeka- ale makijaż jest tak pięknie zrobiony, że chyba będzie tylko dopigmentować w kilku miejscach (i całe szczęście ;) ).


Zaczynam dostrzegać zalety makijażu! Rano obudził mnie dzwonek do drzwi i pan dozorca się zdziwił ,że od świtu już jestem umalowana ;)


Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz