Powered By Blogger

wtorek, 24 lipca 2012

Z czym się mnie je?!

Kluska śląska- czyli ambrozja :) Przepisów w sieci znajdziecie mnóstwo- każdy w sumie dobry. Moje kluski wyglądają jak każde inne,lecz nigdy ,ale to przenigdy nie dodaję jajka- "to je grzych" :) Jak mama uczyła mnie "kulać kluski" ?  Jak w większości śląskich domów- rodzina i tradycja- jest najważniejsza :) Nie wiem czy mama mnie uczyła "kulać kluski" ,czy się z tym Ślązaczka zwyczajnie rodzi;) Wiem jedno, nie ma nic , ale to nic pyszniejszego na świecie  jak niedzielny, tradycyjny śląski obiad. Jak z pewnością wiecie, taki obiad składa się z 3 elementów. Na pierwsze danie jest "nudelzupa" -czyli nic innego jak rosół wołowy ze swojskim makaronem , a na drugie : kluski, modro kapusta i rolada oraz kompot -kompot musi być!

A teraz żenujący żart ;) :P

Ecik miał już 5 lat, a jeszcze nic nie mówił. Pewnego dnia mama podaje mu obiad, 
a Ecik wrzeszczy: 
- A kaj jest kompot?!!! 
Mama zdziwiona: 
- Ecik, to ty umiesz godać? 
- Umia - odpowiada Ecik. 
Mama: 
- To dlaczego dotąd nic nie godołeś? 
- Bo zawsze był kompot!
 
Jak więc widzicie nie wiadomo ,czy dobrze ,czy źle jak kompot jest na stole ;) 
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz